Ciasto czekoladowo-pomarańczowe
Późną jesień i zimę uwielbiam za pomarańcze. To takie radosne i rozweselające, śliczne owoce... W sam raz na jesienną i zimową aurę...To ciasto jest bardzo wilgotne i bardzo pomarańczowe. Zjedzcie i uśmiechnijcie się :)
Składniki na formę "keksówkę":
- 200 gr mąki
- kostka (200 gr) masła w temperaturze pokojowej
- ok. 5 szt bananów
- 1 duża pomarańcza
- sok z 1 pomarańczy
- 3 łyżki masła
- 20 gr cukru pudru
- 1 łyżeczka amaretto (opcjonalnie)
- 5 łyżek cukru
- 3 duże jajka
- szklanka jogurtu naturalnego
- 3 kopiaste łyżki kakao o obniżonej zawartości tłuszczu
- 2 malutkie łyżeczki sody oczyszczonej (lub proszku do pieczenia)
- szczypta soli
- 1 łyżeczka cynamonu
W drugiej misce ucieram mikserem na najwyższych obrotach masło z cukrem pudrem.
Następnie dodaję powolutku po jednym jajku.
Zmniejszam obroty i dodaję suche składniki, również w małych partiach.
Pomarańczę dokładnie myję, sparzam, trzymając we wrzątku około 3 minut.
Obieram, uważając aby nie naruszyć samego owocu.
Obraną skórkę filetuję, aby usunąć jak najwięcej białej warstwy.
Kroję w kosteczkę, smażę zasypaną cukrem (1 łyżka) około 10 minut. Należy uważać, aby skórka się nie przypaliła, można dolewać po troszkę wody.
Resztę pomarańczy kroję w plasterki i smażę posypaną cukrem (1 łyżka) po usmażeniu skórki.
Banany miksuję z jogurtem.
Dodaję je powolutku do ciasta, wciąż miksując.
Na koniec dodaję skórkę.
Wyłączam mikser.
Ciasto przekładam do natłuszczonej formy.
Piekę około godziny (sprawdzamy testem suchego patyczka) w temperaturze 180 stopni bez termoobiegu.
Gotowe ciasto zostawiam do lekkiego przestudzenia, tak aby można je było bezpiecznie wyjąć z formy.
Przekładam je na talerz lub paterę do góry nogami (ewentualnie jeżeli ciasto krzywo wyrosło, ścinam nadmiary). Innymi słowy, góra ciasta gdy znajdowało się ono w formie, an paterze stanowi jego dół.
Ciasto dekoruję smażonymi plastrami pomarańczy.
W małym garnuszku zagotowuję sok z pomarańczy z cukrem, masłem i amaretto.
Gdy masło i cukier się roztopią, gotuję jeszcze kilka minut na wolnym ogniu.
Powstałym sosem smaruję kilkukrotnie (z przerwami w czasie) wierzch ciasta.
W ten sposób powstanie taka mokra, pomarańczowa warstwa (widać ją zaraz pod wierzchem na zdjęciach).
Najlepsze jest po wystudzeniu.
Smacznego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam do komentarzy. Każda opinia jest cenna :)